Ceny gwarantowane w sadownictwie - stabilizacja produkcji czy widmo długotrwałego kryzysu?
Niskie stawki za owoce przemysłowe, a więc dyskusja o cenach gwarantowanych
Ceny gwarantowane są tematem, który od lat elektryzuje środowisko producentów owoców. Dyskusja przybiera na sile w sezonie skupu owoców przemysłowych (np. agrestu, porzeczek, wiśni, jabłek), kiedy odbiorcy oferują producentom nie zadowalające ich ceny skupu, często nie dające zwrotu kosztów poniesionych na wytworzenie surowca, o zarobku już nie mówiąc.
Zalety cen gwarantowanych
Jest bardzo wielu zwolenników rozwiązania polegającego na tym, że organy władzy wykonawczej arbitralnie regulowałyby minimalne ceny skupu, które musiałyby być wypłacane dostawcom owoców przemysłowych. Można byłoby zapłacić rolnikom więcej, ale pod groźbą kar nie wolno byłoby oferować za dany towar stawek niższych niż odgórnie ustalona cena minimalna. Rządowa ingerencja w rynek miałaby na celu zagwarantować sadownikom opłacalność produkcji surowca i ochronić ich przed negatywnymi skutkami zmowy cenowej wśród przetwórców.
Z punktu widzenia sadownika, rozwiązanie to posiada dużo zalet. Zagwarantowanie minimalnej ceny, poniżej której nie mogłyby zejść oferty skupujących, wzmocniłoby pozycję sadowników, którzy są w całym tym łańcuchu rynkowym najsłabszym ogniwem. Powiedzmy sobie szczerze – pazerność przetwórców jest niepohamowana. Podmioty te, w lwiej części zagraniczne, od lat wykorzystują swoja dominującą pozycję na polskim rynku, aby dyktować producentom ceny, które nie dają im szansy na zamknięcie sezonu „na plusie”. Działa zmowa cenowa, w myśl której sadownicy zmuszani są oddawać owoce swej pracy po celowo zaniżanych, oderwanych od mechanizmów rynkowych, cenach. Określona odgórnie stawka minimalna zabezpieczyłaby byt i przyszłość wielu gospodarstw sadowniczych, byłaby gwarancją dochodowości inwestycji wieloletniej, jaką jest plantacja owoców.
Jak twierdzą przedstawiciele zrzeszeń sadowników, rozwiązanie z cenami gwarantowanymi byłoby korzystne również dla samych przetwórców, bo zarabiają oni zarówno w sezonach, kiedy owoce są drogie, jak i wtedy, kiedy ceny są niskie. Zagwarantowanie minimalnych stawek skupu, poprzez poprawę położenia producentów, mogłoby zapewnić przetwórstwu pewność przetrwania produkcji owoców i kontynuowania jej przez wiele następnych lat. Rynek jest w końcu systemem naczyń połączonych – bez wydajnej i stabilnej produkcji owoców, branża przetwórcza nie ma przed sobą żadnej przyszłości, bo nie będzie miała czego przetwarzać.
Wady cen gwarantowanych
Z kolei przeciwnicy tego rozwiązania, których nie brak również wśród sadowników, podnoszą, że majstrowanie władzy przy cenach rynkowych pogrąży sadownictwo w perspektywie długofalowej. Spowoduje zacieranie się naturalnych mechanizmów rynkowych, opartych na relacjach podaży do popytu. Sztucznie wymusi rentowność czegoś, co przestanie być dochodowe. Pogłębi problem nadprodukcji jabłek w naszym kraju i postawi pod znakiem zapytania opłacalność uprawy jabłek deserowych oraz innych owoców, gdyż każdy będzie wolał przejść na stabilną, objętą państwową opieką produkcję owoców przemysłowych. Gwarancja cen minimalnych – w opinii jej przeciwników – może również poskutkować odejściem rolników od uprawy gatunków jednorocznych (np. zbóż) na rzecz upraw sadowniczych, z których będą mieli łatwy, zagwarantowany przez kilkanaście lat zysk. Wystarczyłoby w tym celu zagwarantować cenę jabłka przemysłowego na poziomie 50 gr za kg. Przeciwnicy pomysłu o cenach gwarantowanych twierdzą, że niosą one ze sobą krępowanie zasad wolnego rynku i powrót do gospodarki centralnie planowanej, w której ceny narzucane są przez rządowych specjalistów, a nie przez rynek.
Co Państwo sądzą na ten temat?
Komentarze
Brak komentarzy