Styczeń podniesie ceny jabłek na rynkach hurtowych?
Ceny, które osiągają jabłka na rynkach hurtowych są dalekie od satysfakcjonujących. Przed Bożym Narodzeniem za skrzynkę 15 kg większości odmian płacono 20 zł, a za mniejszy kaliber – nawet 15 zł. Na wyższe ceny mogły liczyć odmiany mniej popularne, a poszukiwane przez konsumentów – Lobo, Cortland, Szara Reneta i Boskoop. Po świętach, jeżeli chodzi o stawki za jabłka, niewiele się zmieniło. Sytuacja jest podobna w całej Polsce.
Na rynkach podstawę stanowi towar z chłodni zwykłych. Jednak zegar tyka, a zapasy się wyczerpują. Po kapryśnym sezonie powszechne są problemy z trwałością przechowalniczą owoców. Być może właśnie one były przyczyną dużej podaży jabłek na rynkach hurtowych – sadownicy chcieli zbyć towar, zanim wzrośnie udział strat.
Jak zwykle, każdy zastanawia się, na jak długo w przyszłym roku wystarczy jabłek. Choć według oficjalnych danych w 2020 udało się nam zebrać więcej owoców niż w 2019, jeżeli chłodno przeanalizować wszystkie czynniki, które miały wpływ na produkcję (susza, przymrozki, deszcze w okresie zbiorów), wydaje się, że „zatrzęsienia” jabłek nie będzie.
Kiedy dokładnie przyjrzymy się średnim cenom hurtowym jabłek w ostatnich pięciu latach, zauważymy, że w styczniu w każdym z sezonów następowały wzrosty. Dotyczy to nawet rekordowego pod względem zbiorów sezonu 2018/19, choć był to wzrost nieznaczny, a po nim nastąpiły już spadki. W pozostałych latach natomiast działo się tak, że od stycznia rozpoczynał się okres stopniowych wzrostów trwający aż do maja/czerwca. Największy wzrost miesiąc do miesiąca nastąpił w styczniu 2020, kiedy średnie ceny w hurcie skoczyły aż o 1/3.
Jest prawdopodobne, że nie inaczej będzie w styczniu 2021 oraz kolejnych miesiącach nadchodzącego roku, kiedy w pełnię handlu wejdą owoce z chłodni KA.
Komentarze
Brak komentarzy