Zagospodarować małą działkę na uprawę borówki?
Duży udział w produkcji borówki amerykańskiej mają drobne plantacje zakładane na działkach mniejszych niż 1 ha. Swojego czasu był to sposób, w jaki ludzie, często nie mający nawet większego doświadczenia z uprawą owoców, decydowali się zagospodarować posiadane działki. Mówiło się o dużej dochodowości produkcji borówki, w związku z czym jej uprawę traktowano jako pomysł na dodatkowy zarobek. Sztuki ogrodniczej wielu uczyło się w międzyczasie. Wykorzystywano położenie w pobliżu większych miast, w których jest popyt na borówkę wysoką i można ją na bieżąco dostarczać na rynek.
Pozostaje pytanie, czy taki model uprawy będzie się jeszcze opłacać? Należy zwrócić uwagę, że powierzchnia ziem pod borówką amerykańską zwiększa się rokrocznie. Konkurencja jest coraz silniejsza, bo w skali kraju produkuje się z roku na rok więcej owoców – zakładane są nowe plantacje, a starsze zwiększają swą produkcyjność. Według danych KOWR, od momentu wstąpienia Polski do UE do roku 2019, areał uprawy wzrósł dwunastokrotnie.
Jak na razie, nie ma problemów ze znalezieniem zbytu - borówka jest rośliną kapryśną, w związku z czym w naszych warunkach klimatycznych bardzo rzadko udaje się uzyskać pełnię owocowania. Plon zmniejszają wydatnie wiosenne przymrozki. Jest duży popyt krajowy (bardzo mądrze pracuje się zresztą nad jego zwiększeniem) oraz szerokie możliwości eksportu. Wszystko jednak do czasu, bo – nie łudźmy się – za parę lat rynek się wysyci, a plantatorzy napotkają ścianę.
Jeżeli już decydować się na zakładanie plantacji, trzeba mieć świadomość, że uprawa borówki wysokiej jest przedsięwzięciem wymagającym i wysokonakładowym. Koszty założenia i utrzymania plantacji mogą sięgnąć nawet 400 tys. złotych. Dobrej jakości owoców nie wyprodukuje się bez solidnych nakładów pracy, a także systemu nawadniającego, fertygacji, programu dokarmiania dolistnego czy ochrony przeciwprzymrozkowej. Kosztowna jest ochrona przeciw chorobom oraz szkodnikom, które początkowo niezbyt chętnie nawiedzały plantacje nowej rośliny, a obecnie się na nich panoszą (np. misecznik śliwowy). Coraz lepiej czuje się w naszym kraju inwazyjny, wielożerny szkodnik Drosophila suzukii, który w okresie przedzbiorczym niszczy owoce borówki wysokiej, zaś dostępne metody walki z nim są pozorne.
Wielu drobnym producentom uprawa borówki wysokiej nie opłacałaby się, gdyby nie zrzeszenia producenckie. Mniejszym plantatorom trudniej jest przebić się do odbiorców i konkurować na rynku. Grupa zapewnia lepsze warunki do negocjacji. Stoi za nią wyższy kapitał, lepsze są widoki na podejmowanie inwestycji. Z większą ilością towaru łatwiej również dotrzeć do dystrybutorów sieciowych oraz na rynki zagraniczne.
Komentarze
Brak komentarzy