Portal sadownika

Wyzbądźmy się złudzeń względem Idareda

01-10-2020 Portal-Sadownik.pl

Wyzbądźmy się złudzeń względem Idareda

Nowe nasadzenia w sezonie 2020/2021?

Mimo że chyba dla wszystkich jest jasnym, że czas sprzyjający produkcji Idareda to już przeszłość, wielu sadownikom bardzo trudno pożegnać się z tą odmianą. Odwlekają oni moment wykarczowania starych kwater Idareda i obsadzenie ich bardziej przyszłościowymi odmianami jabłoni.

Mało tego, w ostatnich latach znaleźli się liczni producenci, którzy zdecydowali się jeszcze dosadzić zwykłego Idareda. Skusiła ich do tego wysoka cena, którą uzyskał ostatni rzut tej odmiany w 2014 roku, było to bodajże 2 zł za kg. W obecnym roku sytuacja na rynku się powtórzyła, z tym że cena była jeszcze wyższa. Czy trwająca jesień i wiosna przyszłego roku przyniosą nowe hektary Idareda?

Odmiana trwała jak żadna inna, ale smak pozostawia wiele do życzenia

Odmiana Idared ma bardzo wiele zalet – nie bez powodu przez 30 lat wiodła prym w naszym sadownictwie. Nie jest pracochłonna, nie rośnie intensywnie i nie jest wymagająca względem cięcia. Wcześnie wchodzi w okres owocowania i plonuje wiernie. Nakłady finansowe na wyprodukowanie owoców są niższe w porównaniu z innymi odmianami.

Niekwestionowaną zaletą Idareda jest jego trwałość w przechowywaniu, transporcie i obrocie handlowym. Przez lata czyniło to z niego doskonały towar na wschodnie rynki. Era dostaw polskich jabłek do Rosji została jednak brutalnie ukrócona przez embargo i nie należy się spodziewać jej powrotu.

Była mowa o trwałości… W hodowli roślin zazwyczaj jest tak, że jedną wartościową cechę uzyskuje się kosztem innej, najczęściej smaku. Niestety jabłka odmiany Idared nie należą do smacznych. Wysokiej jakości owoce nabierają jako takiego smaku dopiero w czerwcu, po 8 miesiącach przechowywania w chłodniach z kontrolowaną atmosferą, kiedy rynek żądny jest już owoców jagodowych i świeżych jabłek odmian letnich.

Z powodu niskich walorów smakowych odmiana Idared długie miesiące czekała w przechowalniach z kontrolowaną atmosferą na lepszy czas, niestety przychodziło lato, rynek zapełniał się Papierówką czy Early Genevą, a moment na Idareda nie przychodził.

Niezastąpiony surowiec przemysłowy

Nasadzenia Idareda eksploatuje się w większości na potrzeby przetwórstwa owocowego. Wiele cech tej odmiany sprawia, że jest ona ceniona przez odbiorców owoców przemysłowych. Jest plenna i dość kwaśna. Ponieważ dobrze znosi przechowywanie, można ją dłużej przetrzymać, aby przeczekać coroczne okresy załamania cen jabłek przemysłowych. Przemysłowe zagospodarowanie owoców wydaje się być bezalternatywnym przeznaczeniem przeważającej większości produkcji tej odmiany.

Ponad 3 zł za kg Idareda w hurcie to anomalia

W czerwcu tego roku ostatnie partie Idareda sprzedawały się na rynkach hurtowych po cenie ponad 3 zł za kg. Taka stawka w ubiegłych latach byłaby nie do uwierzenia. Niestety znalazło się wielu producentów, którzy wzięli to za dobrą monetę.

Tak wysoka cena tej nieatrakcyjnej odmiany była jednak nieporozumieniem, anomalią wynikłą jako następstwo tego jedynego w swoim rodzaju sezonu. Trudno spodziewać się, że kiedy sytuacja na rynku się unormuje, konsumenci spojrzą na Idareda przychylnie. W 2020 roku brano go, ponieważ nie było już nic innego do wyboru. Najpierw wyzbyto się wszystkich innych odmian, później dopiero sięgnięto po resztki Idareda. Jak zwracał uwagę śp. prof. Eberhard Makosz, największym ryzykiem dla odmiany Idared będą właśnie okresowe wzrosty jej cen.

Wymagania odbiorców względem owoców są coraz bardziej wyśrubowane. Ludzie doceniają smak jabłek, a więc ostatni walor, pod względem którego Idared może konkurować z innymi odmianami. Nie ma przed nim przyszłości w kategorii deserowej, w żaden sposób nie zwiększy się popytu na te owoce w handlu detalicznym.

Spełni się egipski sen?

O pewnych szansach dla odmiany Idared zaczęto mówić w 2019 roku, kiedy wzrosła rola Polski jako dostawcy jabłek do Egiptu. Według danych Eurostatu za rok 2019, we wrześniu i październiku 2019 wyeksportowaliśmy tam 22 tys. ton jabłek, co oznacza wzrost o 1/3 w porównaniu z rokiem 2018. Egipt w 2019 roku był drugim kierunkiem eksportu polskich jabłek, zaraz po Białorusi.

Okazało się, że szczególnie dobrze przyjęto tam właśnie odmianę Idared. Dlaczego? Poniekąd za sprawą jej wysokiej wytrzymałości w dalekim transporcie i obrocie handlowym. Głównie jednak z powodu najniższej ceny. Społeczeństwo egipskie nie jest zamożne, w związku z czym cena owoców ma dla konsumentów znaczenie pierwszorzędne.

Czy możliwość zwiększenia przez Polskę dostaw do Egiptu, a nawet rozszerzenia grupy odbiorców w Afryce Północnej o jedno – dwa dodatkowe państwa, to dostateczny argument, aby na wiele lat wiązać się z tą odmianą? Do zaspokojenia potrzeb tego rynku wystarczą istniejące nasadzenia, nawet gdyby je mocno przerzedzić.

Zysk palcem na wodzie pisany

Wcale nie jest wykluczone, że trafią się jeszcze sezony, w których uprawa Idareda okaże się zyskowna. Jest to jednak zysk palcem na wodzie pisany, będący odstępstwem od normy, który nie trafi się w normalnych warunkach. Czy warto zatem przeznaczać posiadaną powierzchnię i inwestować w wieloletnią uprawę odmiany, która „kiedyś może się sprzeda”?

Faktem jest, że Idared od lat osiąga najniższe ceny skupu i najdłużej zalega w chłodniach. Popyt na niego jest niski, nie odpowiada krajowym konsumentom. Nie ma widoków na wzrost zainteresowania tą odmianą na rynku zagranicznym. Pomimo niskich kosztów produkcji, sprzedaż jabłek w większości sezonów nie daje zwrotu poniesionych nakładów. Karczowanie starych nasadzeń Idareda i zastępowanie ich odmianami perspektywicznymi, takimi, dla których znajdziemy zbyt, to sposób na zwiększenie atrakcyjności polskiej produkcji.

A może są Państwo innego zdania?

Związane z tematem

Czego NIE sadzić?

Jagoda kamczacka rozczarowuje producentów

Komentarze

dd 13:00:30 04-11-2021
Nigdy nie zwracałem uwagi jakie jabłka kupuje w warzywniaku, dopóki nie trafiłem kilka razy na Idareda. Skórka jest jednocześnie twarda i elastyczna. Smak kartonu...
Fubar 07:09:01 08-10-2020
Wszystko prawda a i tak idared będzie wiecznie żywy - ciągnik Ursus c330 też - z tych samych powodów, że wychodzi na plus i żadne filozoficzne mądrości na razie tego nie zmienią
Zgredek 17:08:29 08-10-2020
Jak to się opłaca??? Przecież nic się nie opłaca, każdy tylko dokłada...
Gal Anonim 23:30:41 08-10-2020
Amen

Napisz nowy komentarz