Portal sadownika

Czy dokarmianie azotem po zbiorach obniża mrozoodporność drzew?

04-10-2021 Portal-Sadownik.pl

Czy dokarmianie azotem po zbiorach obniża mrozoodporność drzew?

Do polskiego sadownictwa na stałe weszły pewne praktyki, które już wcześniej stosowano na Zachodzie, aby zmaksymalizować plonowanie drzew. Niektóre z nich budzą jednak kontrowersje.

Jedną z takich praktyk jest dolistne dokarmianie azotem w okresie pozbiorczym. Sens tego zabiegu polega na tym, by roślinom dostarczyć zapas azotu, który będzie im potrzebny do wznowienia wegetacji po okresie jesienno – zimowego spoczynku. Wczesną wiosną, z powodu przechłodzenia gleby, pobieranie tego pierwiastka przez korzenie jest znikome. Absorpcja azotu rusza dopiero w porze kwitnienia, jednak do tego czasu roślina musi wytworzyć struktury zielone, korzystając z zapasów azotu zgromadzonych w ubiegłym sezonie.

Z założenia porcja azotu stosowanego po zbiorach ma zostać zmagazynowana w elementach trwałych drzew (konarach, pniach, karpie korzeniowej) jako rezerwa, która będzie uruchomiona dopiero w przyszłym roku. Ostatnie zabiegi azotem nie mają zatem na celu sprowokowania wzrostu w dobiegającym końca sezonie, ale wsparcia go dopiero w sezonie przyszłym.

Kiedy w styczniu i lutym 2021 roku niespodziewanie nadciągnęły silne zimowe mrozy, wśród sadowników rozgorzała dyskusja, że zima zweryfikuje dobór odmian jabłoni oraz zachodnie praktyki wdrażane do polskiego sadownictwa bez większej refleksji. Głównym zabiegiem, któremu przypisywano obniżenie zimotrwałości drzew, było właśnie pozbiorcze dokarmianie azotem. Z perspektywy czasu widzimy, że wyciągane wówczas wnioski co do skutków gwałtownego ochłodzenia były zbyt daleko idące, jednak w czasie przed rozpoczęciem sezonu, kiedy pracy w sadach było niewiele, temat ten był wyjątkowo chwytliwy.  

Do dokarmiania jabłoni po zbiorach stosuje się mocznik w stężeniach, które nie spowodują oparzeń liści (przeważnie 1 – 1,5%). Można wykonać serię na przykład trzech takich opryskiwań. Należy odróżnić ten zabieg od oprysku liści mocznikiem w stężeniu 5 – 7%, który wykonuje się w początkach opadania liści celem przyspieszenia ich rozkładu i ograniczenia infekcji pierwotnych parcha jabłoni. Oprysk w profilaktyce parcha nie jest efektywnym sposobem zwiększania zapasów azotu w roślinach, ponieważ: 1. jest przeprowadzany zbyt późno, kiedy została już zainicjowana warstwa odcinająca ogonki liściowe; 2. stosuje się w nim stężenia mocznika, które powodują oparzenia liści. Zabieg ten przyczynia się do poprawy odżywienia drzew w azot, gdyż dowiedziono, że nawet opryskiwanie mocznikiem drzew w stanie bezlistnym zwiększa ich wzrost i plonowanie, jednak nie jest to sposób wystarczająco wydajny i nie jest to jego podstawowym celem.

Temat ewentualnego wpływu zabiegów pozbiorczego dokarmiania azotem na zimotrwałość drzew został już dobrze zbadany. Dowiedziono, że praktyka ta nie ma negatywnego wpływu na przetrwanie zimy przez drzewa jabłoni (tzn. stwierdzono brak różnic w zimotrwałości u drzew dokarmianych i nie dokarmianych mocznikiem w okresie po zbiorze owoców). Podana pozbiorczo porcja azotu nie powoduje przedłużenia wegetacji ani gorszego wejścia w okres spoczynku drzew, jak sugerują niektórzy sadownicy. Jeżeli w sadach obserwowano niższą zimotrwałość roślin, to najprawdopodobniej była ona związana z nieprawidłowym nawożeniem azotem jeszcze przed zbiorami owoców lub innymi niewłaściwymi praktykami.

Zabiegi pozbiorczego dokarmiania azotem wykonywane są w momencie, kiedy tkanki drzewa są już zdrewniałe lub drewniejące. Rośliny są już w okresie spoczynku (ale przed okresem hartowania), w związku z czym nawet poddanie je działaniu wyższej temperatury czy dłuższego dnia nie spowoduje wznowienia ich wzrostu – decydują o tym czynniki fitohormonalne. Podobnie dostarczenie azotu do liści nie poskutkuje wznowieniem wzrostu. Dlatego wypryskując mocznik niejako „zmuszamy” rośliny do zmagazynowania porcji azotu, z której nie będą mogły już w tym sezonie skorzystać. Jest to rozsądna praktyka i ma uzasadnienie z punktu fizjologii roślin.

Kilka praktycznych wskazówek, które można sformułować w związku z pozbiorczym dokarmianiem azotem, brzmi następująco:

  • Nie jest to praktyka niezbędna. Jeżeli badania liści wykazały bardzo dobre odżywienie drzew w azot, to nie ma potrzeby dokarmiania po zbiorze.
  • Nie należy wykonywać tych zabiegów, jeżeli z jakichś przyczyn nastąpiło przedłużenie okresu wegetacji drzew i pojawiają się wątpliwości co do pory ich wejścia w stan spoczynku.
  • Należy stosować najtańszą postać azotu, ale azotu organicznego, czyli formę amidową (mocznik), bo jest najlepiej wchłaniana przez blaszki liściowe. Nie dać się nabrać handlarzom lub doradcom firm nakłaniającym do stosowania drogich preparatów aminokwasowych albo innych odżywek, które zostały im po sezonie.   
  • Nie należy opóźniać zabiegów dokarmiania pozbiorczego, bo spadek temperatury może zainicjować warstwę odcinającą ogonki liściowe – po jej wytworzeniu, substraty z liści nie będą już przekazywane do rośliny.
  • Intensywne zabiegi dokarmiania pozbiorczego mocznikiem pozwolą uzyskać podobny efekt, co po zastosowaniu 5 – proc. roztworu mocznika w początkach opadania liści, o ile suma azotu wypryskana podczas serii tych zabiegów stanowi równowartość, a najlepiej przewyższa ilość, która zostałaby dostarczona liściom wraz z tym pojedynczym zabiegiem. Wynika to z faktu, że zdolności rośliny do pochłaniania azotu stosowanego w ten sposób są stosunkowo niewielkie. Przeważająca jego część pozostanie w liściach lub na liściach, przyspieszając ich rozkład przez mikroorganizmy po opadnięciu.

Związane z tematem

Jak poprawić mrozoodporność roślin przed zimą?

Czy można połączyć miedź z mocznikiem w jednym zabiegu?

Pozbiorczy oprysk liści mocznikiem - termin ma wielkie znaczenie

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz