Komunikat sadowniczy, 23 VIII 2021 - sady i plantacje podczas ulewnych deszczy
Zgodnie z prognozami pogody, na dziś i na najbliższe dni w kraju zapowiadane są obfite opady deszczu. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozsyła ostrzeżenia przed ulewami oraz możliwymi podtopieniami. W wybranych regionach Polski jednorazowo ma spaść nawet kilkadziesiąt milimetrów deszczu.
Kolejne sezony nie rozpieszczają producentów owoców, gdyż pogody są skrajne – albo deszczu brakuje i mamy do czynienia z posuchą, albo opady są nadmierne. Jak mówi popularne powiedzenie, co za dużo, to niezdrowo. Ulewy mogą doprowadzić do pękania owoców i rozwoju chorób. Przyczyniają się również do wypłukiwania z podłoża składników mineralnych, które zostały tam wniesione wraz z nawożeniem. Najgorsze w skutkach są podtopienia.
Na przełomie sierpnia i września do zbioru pozostały nam jeszcze jabłka i gruszki, późniejsze odmiany śliwek, orzechy włoskie i laskowe, aronia oraz maliny jesienne. Z gatunków niszowych – aktinidia, pigwowiec czy owoce dzikiej róży. Na tych uprawach, które z założenia mają przynieść jeszcze dochód, należy najbardziej się skupić. W przypadku innych gatunków, najważniejsze to zabezpieczyć je przed długofalowymi skutkami ulewnych deszczy, np. przed podtopieniami czy chorobami kory i drewna.
Podtopienia
Dla plantacji każdego gatunku sadowniczego najgroźniejsze są właśnie podtopienia. Dla roślin lepszy jest dłuższy okres suszy niż nawet krótkotrwałe zalanie. Drzewa i krzewy posiadają różne szlaki metaboliczne, które są uruchamiane w okresach niedoborów wody. Natomiast wobec podtopień są niemal bezsilne. Gorzej znoszą je w okresie, kiedy ich metabolizm jest w pełni aktywności (wiosna, lato) niż w okresie bezlistnym.
Zalanie zaburza stosunki wodno – powietrzne w glebie. Uniemożliwia korzeniom pobieranie tlenu, w efekcie czego zaczynają one zamierać. Najpierw giną włośniki, tworzące powierzchnię chłonną systemu korzeniowego, następnie grubsze struktury. U drzew występują niedobory składników pokarmowych, ponieważ nie mogą ich pochłaniać z przejętego wodą podłoża. Najczęściej w pierwszej kolejności obserwuje się chlorotyczne przebarwienia blaszek liściowych, świadczące o niedoborach azotu i magnezu.
W zalanej glebie zachodzą procesy gnilne, których przejawem jest bagienny zapach wydobywający się z podłoża na podtopionych plantacjach. Uszczupleniu ulega populacja pożytecznej fauny glebowej (np. dżdżownic) oraz dochodzi do niekorzystnych zmian w składzie mikroorganizmów glebowych.
Najlepiej do podtopienia w ogóle nie dopuścić. Umożliwia to lokalizowanie sadu w miejscach, które nie są narażone na okresowe zalania. Pomocne w ustaleniu tego faktu jest przeprowadzenie odkrywki glebowej w miejscu, w którym planuje się inwestycję. Oglejenie oraz inne przebarwienia gleby będące skutkiem reakcji redoks zachodzących w warunkach beztlenowych, powinny być sygnałem, że dany obszar nie nadaje się pod uprawę wieloletnią. O ile ryzyko można podjąć przy zakładaniu upraw jednorocznych, w przypadku których tracimy tylko plon z danego roku, uprawy wieloletnie nie powinny być tam lokalizowane. Nie uzyska się z nich wydajnego plonowania, gdyż przynajmniej raz na kilka lat wystąpi zalanie, po którym wypadnie pewna część roślin, a kondycja reszty ulegnie znacznemu pogorszeniu.
Coraz częściej obserwuje się jednak sady czy plantacje owoców jagodowych zakładane na miejscu łąk, w dolinach czy w pobliżu rzek. Taki teren można czasem doprowadzić do kultury pozwalającej na sadzenie drzew lub krzewów owocowych, jednak warunkiem jest sprawnie działająca melioracja. Należy dbać o drożność umieszczonych pod ziemią drenów, które mogą zapychać się materią organiczną czy śmieciami. Rowy melioracyjne powinny być regularnie wykaszane i czyszczone.
Gdy do zalania sadu dojdzie, o ile to tylko możliwe, należy jak najprędzej odprowadzić nadmiar wody. Przyczyną powodzi może być niedrożna melioracja – może gdyby była sprawna, nie doszłoby do nagromadzenia się nadmiaru wody w sadzie. Powinna więc zostać udrożniona.
Niektórzy wykopują kanały, pozwalające spłynąć wodzie na sąsiedni teren. Należy jednak pamiętać, że za odprowadzenie wody na teren sąsiada bez jego wiedzy i zgody można zostać pozwanym do sądu.
Zalanych plantatorów często wspomagają strażacy, którzy posiadają pompy pozwalające odciągnąć nadmiar wody. Można również wykorzystać własną pompę.
Najgorzej, gdy nie ma możliwości odprowadzenia wody po zalaniu i trzeba poczekać na wsiąknięcie jej w podłoże. Każdy dzień zalania może nieść ze sobą nieodwracalne szkody. Dla poszkodowanych drzew niewiele można zrobić poza dolistnym dokarmianiem ich drobnymi dawkami nawozów lub związków organicznych zmniejszających negatywne skutki stresu. Ponieważ do sadu nie da się wjechać ciągnikiem, preparaty można rozpylać opryskiwaczem plecakowym o napędzie spalinowym.
Po obniżeniu się poziomu wody, kiedy możliwy jest już wjazd do sadu ciągnikiem, powinno się wzdłuż rzędu roślin odorać rowek pługiem jednoskibowym, co poprawi przewietrzenie gleby. Najbezpieczniej użyć ciągnika lekkiego i o wysokim zawieszeniu.
W zależności od kondycji roślin, powinno się przeprowadzić zabiegi dokarmiania ich małymi dawkami składników mineralnych, gdyż po okresie, gdy ich system korzeniowy pozbawiony był możliwości prawidłowego funkcjonowania, mogą u nich występować niedobory. Można zastosować mocznik w stężeniu 0,5% wraz z siarczanem magnezu w dawce 2%.
W najlepszym przypadku uda się ocalić tegoroczny plon owoców. Nie powinno się ich jednak zbierać, jeżeli lustro wody ich dosięgło (np. na plantacjach borówek), gdyż niesie to ze sobą zagrożenie dla zdrowia spożywców.
Pękanie owoców
Pękanie owoców po ulewnych deszczach zachodzi wskutek nadmiernego uwodnienia ich tkanek. Część wody jest dostarczana do owoców przez szypułkę (woda wchłaniana przez system korzeniowy drzew), a część dostaje się przez zwilżoną powierzchnię skórki.
Komórki miąższu owoców mają ograniczoną zdolność do gromadzenia wody. Po przekroczeniu ich maksymalnej objętości, pękają. Najwrażliwsze na powstawanie spękań są owoce, którym blisko już do dojrzałości zbiorczej – śliwki oraz letnie i jesienne odmiany jabłek.
Najważniejszym sposobem zapobiegania pękaniu owoców pestkowych i ziarnkowych jest ich skuteczne dokarmianie wapniem.
Czytaj więcej: Przeciwdziałanie pękaniu śliwek i brzoskwiń w okresie przedzbiorczym
Czytaj więcej: Jabłka – przedzbiorcze opryski wapniem
Zabezpieczenie owoców kierowanych do przechowywania przed chorobami
W okresach wysokiej wilgotności wzrasta ryzyko porażenia owoców przez choroby. Po pierwsze, w związku z gwałtownym ich uwodnieniem, dochodzi do mniejszych bądź większych uszkodzeń skórki, które mogą być zasiedlane przez grzyby odpowiedzialne za psucie się owoców w sadzie lub już w przechowalni. Po drugie, względnie wysokie temperatury i duża wilgotność sprzyjają rozwojowi grzybów.
Duże znaczenie w zapobieganiu stratom ma dokarmianie owoców wapniem. Istotna jest także prawidłowa technika zbioru oraz selekcja owoców przed umieszczeniem ich w skrzyniach.
Czytaj więcej: Uniknąć pęknięć, odgnieceń i odcisków palców - znaczenie staranności zbioru
W przypadku jabłek i gruszek, nacisk należy położyć na zabezpieczenie owoców przed chorobami przechowalniczymi. W sezonie ubiegłym, również bardzo wilgotnym, zebrały one duże żniwo. Trzeba mieć na uwadze okresy karencji preparatów oraz problem pozostałości substancji aktywnych w plonie. Do ochrony przedzbiorczej można wykorzystać kaptan (Captan 80 WG – 28 dni karencji), tiofanat metylu (Topsin M 500 SC – 14 dni karencji), Lunę Experience 400 SC (14 dni karencji), Switch 62,5 WG (3 dni karencji), Geoxe 50 WG (3 dni karencji), Scalę (7 dni karencji), Plantivax (preparat biotechniczny – brak okresu karencji) lub inne zarejestrowane środki. Działanie fungicydów można wesprzeć biologicznym aktywatorem odporności Zumba Plant.
W przypadku jabłek, które planuje się przez pewien czas przechowywać, minimum to skuteczna ochrona kaptanem w całym sezonie oraz Luna Experience.
Należy podkreślić problem z parchem przechowalniczym, który był we wcześniejszych latach zaniedbywany z powodu suchej pogody. W 2020 roku, w pierwszej połowie okresu handlu owocami ziarnkowymi, na rynkach znaczny był udział jabłek porażonych przez parcha przechowalniczego. Wtórna postać parcha rozwijała się w przechowalniach zwykłych i chłodniach. Skutecznym sposobem ochrony jabłek przed parchem były opryski kaptanem przeprowadzane w okresie przedzbiorczym. Obserwuje się jednak tendencję do wydłużania okresów karencji dla tego preparatu. Preparaty oparte na kaptanie, zarejestrowane do ochrony przedzbiorczej, mają okresy karencji wynoszące aż 21 – 28 dni. To zbyt długo, aby w trudnych warunkach pogodowych skutecznie zabezpieczyć owoce tym środkiem o działaniu powierzchniowym. Kaptan należy uzupełnić preparatami o krótszym okresie karencji - Luną Experience 400 SC, dodatkowo kilkoma opryskiwaniami laminaryną (preparat Plantivax), przeprowadzanymi w odstępach tygodniowych aż do zbioru.
Jeżeli chodzi o śliwki, do dłuższego przechowywania w chłodni powinny być kierowane wyłącznie owoce najwyższej jakości (zdrowe, dobrze dokarmione wapniem, nie spękane). Ryzyko psucia się owoców podczas przechowywania można ograniczyć, wykonując przed zbiorem opryski preparatami Topsin M 500 SC (14 dni karencji), Switch 62,5 WG (7 dni karencji), Prolectus 50 WG (1 dzień karencji), oraz stosując preparaty mikrobiologiczne. Od pewnego czasu zaleca się również zamgławianie owoców w przechowalni przy pomocy preparatu mikrobiologicznego Polyversum WP.
Ochrona roślin przed chorobami
Na plantacjach gatunków, których owoce już zebrano, należy prowadzić opryski zgodne z aktualnym programem ochrony roślin. Szczególny nacisk należy położyć na choroby mające wpływ na kondycję roślin w przyszłym sezonie – o ile na przykład opadzina liści porzeczki ma po zbiorach mniejsze znaczenie, to już zamieranie pędów malin letnich i jeżyn stanowi poważne zagrożenie.
Komentarze
Brak komentarzy