Ku przestrodze - jak Halyomorpha halys zniszczył gruzińskie sadownictwo
Globalna wymiana handlowa ma także swoje ciemne strony. Nie tylko umożliwia dorabianie się na wysyłaniu owoców lub warzyw na dalekie kontynenty, lecz wiąże się również z zagrożeniem przeniesienia na nasze tereny bardzo groźnych szkodników. Często nie mają one naturalnych wrogów wśród rodzimej fauny, wskutek czego ich populacja rozwija się w sposób niepohamowany.
Przykładem może być azjatycka muszka plamkoskrzydła (Drosophila suzukii), która na dobre zadomowiła się w naszym klimacie i stanowi poważne zagrożenie dla produkcji owoców jagodowych i pestkowych. Inny, bardzo groźny szkodnik, którego według oficjalnych danych nie odnotowano jeszcze w Polsce, to Halyomorpha halys. Ma bardzo duży potencjał niszczycielski, a jego pojawienie się mogłoby poważnie zaszkodzić naszej produkcji sadowniczej.
Pojawił się już w innych krajach Europy, Ameryki oraz Azji, które nie są naturalnym obszarem jego występowania. Jest zdolny do wyrządzenia znacznych szkód produkcji ogrodniczej (w sadownictwie, warzywnictwie, także uprawie roślin ozdobnych). Za przykład może posłużyć Gruzja, do której owad dotarł w 2015 roku i od tego czasu wyniszczył tamtejsze sadownictwo.
Kilka słów o szkodniku
Halyomorpha halys, dla którego zaproponowano polskojęzyczną nazwę „tarczówka marmurkowata” jest pluskwiakiem różnoskrzydłym wywodzącym się ze wschodniej Azji (Japonia, Chiny, Korea Północna i Południowa). Stamtąd zawleczono go do Ameryki Północnej oraz Europy. Dotychczas jego występowanie potwierdzono m. in. w Austrii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Rosji, w Niemczech, Rumunii, na Węgrzech, w Szwajcarii, a także w sąsiadującej z nami Słowacji.
Osobnik dorosły osiąga długość ok. 1,5 cm. Ma brązowo – zielone zabarwienie z metalicznymi plamkami. Na grzbietowej stronie posiada trójkątną tarczkę.
Kiedy owad czuje się zagrożony, wydziela ohydną woń, która może długo utrzymywać się w pomieszczeniach.
Podobnie jak w przypadku muszki plamkoskrzydłej, dużym problemem w walce z Halyomorpha halys jest wielożerność. Szkodnik wszędzie znajduje obfitość pokarmu, gdyż nie jest wybredny. Wśród atakowanych przez niego gatunków wymienia się m. in. jabłoń, gruszę, śliwę, morelę, brzoskwinię, czereśnię, malinę, winorośl, borówki, leszczynę. Pojawia się na warzywach (papryka, fasola, pomidor) oraz roślinach ozdobnych (cyprysy, wiciokrzew, klony, hibiskusy i inne). Dzięki powszechności roślin żywicielskich, do których zalicza się także wiele gatunków leśnych i parkowych, może zadomowić się praktycznie na każdym terenie.
Jako pluskwiak, Halyomorpha halys odżywia się sokiem roślin, ogładzając je ze składników pokarmowych. Jego larwa (nimfa) żeruje na pędach, liściach i owocach. Natomiast postać dorosła na owocach. Skutkiem żerowania szkodnika są deformacje owoców i pozbawienie plonu wartości handlowej.
Szkodnik rozprzestrzenia się lokalnie, czyli z uprawy na uprawę. Żeruje gromadnie, gdyż pojedyncze owady po znalezieniu rośliny żywicielskiej wydzielają feromony, które przyciągają w to miejsce inne. Na dalsze tereny trafia wraz z przesyłkami produktów rolnych – np. w skrzyniach z owocami lub warzywami.
O tym jak duży jest jego potencjał niszczycielski przekonali się włoscy sadownicy z regionu Emilia-Romania. W wielu sadach H. halys zniszczył nawet 80% plonu jabłek i gruszek. Owad wciąż jest obecny w północnych Włoszech, a tematyce jego zwalczania poświęcono nawet wykład podczas międzynarodowej konferencji Interpoma w ubiegłym roku.
Gruzińskie doświadczenia ze zwalczaniem Halyomorpha halys
Inny kraj, który został mocno doświadczony przez szkodnika to Gruzja. W państwie tym w walkę z pluskwiakiem zaangażowany jest cały aparat państwa. Istnieją terenowe komisje, które monitorują występowanie H. halys i planują odpowiednie zabiegi. Powołano infolinię, na którą mogą dzwonić osoby podejrzewające wystąpienie szkodnika w okolicy. Do postępów w działaniach przeciwko owadowi odnosi się nawet premier w publicznych wystąpieniach. Sprawa ta jest jedną z najważniejszych w rolniczej publicystyce.
Szkodnik trafił do Gruzji w 2015 roku, najprawdopodobniej z kontrolowanego przez Rosję regionu Abchazji (w Sputniku znajdziemy jednak informację, że dotarł do Gruzji ze Stanów Zjednoczonych...). Jego populacja gwałtownie się zwiększyła. Tylko w 2018 roku rząd przeznaczył na jego zwalczanie ponad 18,2 mln dolarów. Najwięcej strat wyrządził w uprawach orzechów laskowych, które są jednym z najważniejszych gruzińskich towarów eksportowych. Plony spadły o kilkadziesiąt procent. Szybkie rozprzestrzenienie się szkodnika w sadach było możliwe m. in. dlatego, że w Gruzji bardzo oszczędnie stosowano zabiegi ochrony chemicznej. Wielu plantacji wcale nie opryskiwano, gdyż nie było takiej potrzeby. Natomiast w dobie inwazji H. halys zaleca się wykonanie przynajmniej sześciu oprysków w uprawach leszczyny. Sprawdzają się m. in. pyretroidy (stosowane nocą, aby zmniejszyć zagrożenie dla owadów zapylających) oraz acetamipryd. Jedną z metod walki ze szkodnikiem są także pułapki feromonowe do masowych odłowów, które rozmieszcza się na obrzeżach plantacji.
Jak możemy przeczytać w gruzińskich serwisach informacyjnych, w szczytowym momencie plagi szkodnika stał się on problemem nie tylko upraw sadowniczych, ale także zwykłych domów. Zasiedlał kuchnie, znajdowano go w żywności. Prowadzono szeroko zakrojoną kampanie informacyjną celem poinformowania społeczeństwa o szkodliwości H. halys. Zachęcano mieszkańców do zwalczania owadów w ramach czynu społecznego.
Dopiero w 2019 – 2020 Gruzinom udało się opanować plagę. Do tego czasu stracili mnóstwo pieniędzy na walkę ze szkodnikiem. Tarczówka zniszczyła plony, pozbawiając sadowników dochodów. Osłabiła również gruziński eksport, gdyż wiele krajów obawiało się przeniesienia szkodnika wraz z transportem owoców. Eksport gruzińskiego orzecha laskowego wzrósł wyraźnie dopiero w 2020 roku, kiedy osiągnął wartość 70,7 mln dolarów (w 2019 było to 49,2 mln dolarów).
W Polsce Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa informuje, że w przypadku jakichkolwiek podejrzeń co do obecności agrofaga należy poinformować o tym fakcie najbliższą jednostkę organizacyjną inspekcji.
Fotografie: 1. Gary Bernon, USDA APHIS, Bugwood.org 2. Eric R. Day, Virginia Polytechnic Institute and State University, Bugwood.org
Komentarze