Portal sadownika

Negacja chemii czy jej optymalizacja? - spojrzenie z punktu producenta owoców i warzyw

10-06-2021 Portal-Sadownik.pl

Negacja chemii czy jej optymalizacja? - spojrzenie z punktu producenta owoców i warzyw

Kilka dni temu media ogólnopolskie obiegła informacja z zagranicy o tym, że Szwajcarzy wypowiedzą się w niedzielnym referendum (13 VI 2021) na temat zakazu stosowania syntetycznych pestycydów w produkcji rolniczej. Tym sposobem Szwajcaria może stać się pierwszym w Europie państwem, które byłoby wolne od chemicznych środków ochrony roślin. Kraj wychodzi zatem przed szereg i tak bardzo restrykcyjnych ograniczeń stosowania środków ochrony roślin, które mają obowiązywać w Unii Europejskiej w związku z Zielonym Ładem.

Gonitwa ku ograniczaniu zużycia chemicznych substancji w produkcji żywności przybiera na sile. Konsumentów szczuje się przeciwko rolnikom, oskarżając ich nawet o świadome trucie ludzi. Osobom stawiającym takie zarzuty brakuje niekiedy elementarnej wiedzy o stosowaniu środków ochrony roślin, co nie przeszkadza im zabierać głosu w przestrzeni publicznej. Wszystko to wzbudza słuszne wątpliwości u producentów owoców i warzyw, którzy przecież najlepiej znają swoją pracę oraz realia produkcji ogrodniczej. Warto nie ulegać emocjom i zapoznać się ze zdaniem drugiej strony, gdyż jest to kwestia dotycząca przyszłego kształtu rolnictwa, a więc zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego.

Uciekanie od postępu

Żyjemy w XXI wieku i mamy dostęp do licznych osiągnięć technologicznych, które udało się ludziom wypracować w latach minionych. Rozumne korzystanie z dorobku cywilizacyjnego, do którego zaliczają się również nawozy mineralne oraz syntetyczne środki ochrony roślin, jest rzeczą normalną i niepotrzebnie budzi kontrowersje.

Kiedyś na przykład nie było samolotów ani samochodów, a ludzie przemieszczali się pieszo lub konno. Było to z pewnością zdrowsze i przyjazne środowisku. A mimo to dziś nie wyruszamy powozem konnym z dwutygodniowym wyprzedzeniem, aby odwiedzić rodzinę, lecz wsiadamy w samochód lub pociąg. Te środki transportu są bowiem bardziej wydgodne i bardziej wydajne. Oszczędzamy czas, uzyskujemy lepsze efekty, możemy więcej zrobić.

Podobnie jest w produkcji rolnej – mądre korzystanie ze środków ochrony roślin poprawia produkcyjność upraw, czyli umożliwia wyprodukowanie większej ilości żywności o lepszych walorach jakościowych.

Zresztą rynek nawozów oraz pestycydów podlega ciągłym zmianom. Tak samo jak projektuje się przyjazne środowisku pojazdy, tak też opracowuje się mniej szkodliwe nawozy i środki ochrony roślin. Stare, toksyczne substancje wychodzą z użycia, a są zastępowane przez nowsze rozwiązania.

Wzrastające wymagania względem jakości

Z jednej strony konsumenci oczekują żywności produkowanej metodami naturalnymi, a z drugiej – domagają się w sklepach jak najwyższej jakości. Oba te cele bardzo trudno ze sobą pogodzić.

Popyt na owoce i warzywa z jakimikolwiek defektami, nawet takimi, które nie wpływają na smak produktu, a jedynie obniżają jego walory wizualne (np. jabłka z ordzawieniami skórki), jest dużo niższy.

Tymczasem jednym z celów stosowania środków ochrony roślin jest właśnie utrzymanie wysokiej jakości owoców. Fungicydy ograniczają ordzawienia skórki jabłek, a insektycydy zabezpieczają je przed uszkodzeniami powodowanymi przez szkodniki (np. zwójki). Natomiast celem stosowania metod naturalnych nie jest uzyskanie nieskazitelnych warzyw czy owoców, lecz produktów wolnych od pozostałości środków ochrony roślin.

Czy „eko” zawsze oznacza lepsze i zdrowsze?

Chociaż w powszechnie panującej opinii produkty rolnictwa ekologicznego charakteryzują się lepszą jakością od tych z produkcji konwencjonalnej, wyniki badań w tym zakresie są mocno niejednoznaczne.

Skład chemiczny, przede wszystkim zawartość związków biologicznie czynnych w warzywach i owocach z produkcji ekologicznej, bywa często niższy niż w produktach rolnictwa konwencjonalnego. Ekologia jest oczywiście (bądź z założenia powinna być) wolna od pozostałości środków ochrony roślin w plonie. Trzeba jednak brać pod uwagę, że spośród stosowanych obecnie substancji aktywnych, większość stanowią związki chemiczne dokładnie przebadane oraz w przyjętych normach występowania w produktach bezpieczne dla zdrowia ludzi.

Nie można tego powiedzieć o mikotoksynach, które są bardzo niebezpieczne dla konsumentów nawet w śladowych ilościach. Mikotoksyny są to toksyczne substancje wytwarzane przez niektóre gatunki pleśni, które rozwijają się na warzywach i owocach. Toksyny mogą być przyczyną silnych zatruć pokarmowych, chorób układu pokarmowego i oddechowego, nowotworów oraz innych dolegliwości. W produktach rolniczych z upraw konwencjonalnych, w których prawidłowo stosowany jest program ochrony roślin, mikotoksyny występują rzadko. Wykrywa się je znacznie częściej w płodach z gospodarstw ekologicznych, w których nie mogą być stosowane konwencjonalne fungicydy i możliwości zapobiegania rozwojowi pleśni są ograniczone. Owoc czy warzywo wcale nie musi być siwy od nalotu grzybni, aby zawierał te wysoce szkodliwe dla zdrowia substancje! Często występują one w produktach „po wierzchu czystych”.

Kolejny aspekt dotyczy oceny sensorycznej (np. smaku, zapachu) produktów z rolnictwa ekologicznego i konwencjonalnego. Badań tego rodzaju dokonują przeszkolone zespoły osób oceniających o odpowiedniej wrażliwości sensorycznej. Podaje się im zakodowane próbki produktów, aby dokonali ich oceny. Wyniki nie są jednoznaczne, i bardzo często przemawiają na korzyść produktów konwencjonalnych (np. prowadzone w Polsce badania nad oceną sensoryczną pomidorów). Wynika to z faktu, że owoce i warzywa lepiej odżywione składnikami mineralnymi wykształcają lepsze walory smakowe i zapachowe. Są smaczniejsze i ładniejsze.

Jednym z najbardziej fałszywych przekonań panujących w społeczeństwie jest to, że owoce rwane z sadów nie chronionych czy też z przydrożnych, zaniedbanych drzew są zdrowsze niż te z profesjonalnych nasadzeń. Jabłka „parchate i z robakiem” są zanieczyszczone mikotoksynami oraz odchodami żerujących w nich szkodników (np. owocówki jabłkóweczki). Z całą pewnością nie mają one nic wspólnego ze zdrową żywnością i nie powinny być przez nikogo spożywane. A jeżeli już, to trzeba mieć świadomość, że na pewno nie służy to naszemu zdrowiu.

Czy oprysk to zawsze „chemia”?

Wielu ludzi nie związanych z produkcją ogrodniczą, widząc w sadzie lub na plantacji truskawek działający opryskiwacz, przyjmuje od razu, że sadownik opryskuje rośliny jakimiś toksycznymi związkami chemicznymi.

Tymczasem coraz częściej stosuje się w produkcji ogrodniczej biostymulatory oraz preparaty biologiczne lub biotechniczne (np. oleje roślinne, olejki eteryczne, pożyteczne mikroorganizmy), których nie dotyczy okres karencji i nie są one szkodliwe dla konsumentów, bo nie zostawiają pozostałości w plonie owoców czy warzyw. Fakt, że plantator opryskuje truskawki w fazie zbiorów nie oznacza, że truje konsumentów – najprawdopodobniej używa preparatu bez okresu karencji (np. olejku pomarańczowego) lub z bardzo krótkim okresem karencji (1 – 3 – dniowym).

Zostawmy produkcję producentom!

Kto, jeśli nie profesjonalni producenci owoców i warzyw, którzy od lat prowadzą swój sad lub plantację, ma znać się na uprawie zdrowej, wysokiej jakości żywności?

Produkcja ogrodnicza wymaga dużej wiedzy i doświadczenia. W Polsce  przybywa wykwalifikowanych, wykształconych rolników. Wielu producentów korzysta również z usług doradców, którzy pomagają im podejmować decyzje.

Są także czynniki rynkowe, które wymuszają na producentach racjonalne i dobrze zaplanowane stosowanie ŚOR. Chęć sprzedaży owoców czy warzyw do liczących się odbiorców, takich jak na przykład markety, wymaga spełnienia bardzo rygorystycznych norm jakości owoców, w tym liczby pozostałości oraz ich zawartości w plonie. Jeżeli producent nie przestrzega tych reguł, zostaje wykluczony z handlu z takimi podmiotami. Nieracjonalne gospodarowanie pestycydami nie leży zatem w jego interesie.

Konkurencyjność rynku ogrodniczego

Nie można pominąć faktu, że narastająca presja ku wycofywaniu z europejskiego rolnictwa substancji aktywnych, które stosowane są z powodzeniem na Wschodzie, w Turcji czy w Stanach Zjednoczonych, nie służy konkurencyjności naszego rynku ogrodniczego. Bez środków produkcji konkurencja ta przestaje być uczciwa. To tak, jakby porównywać wydajność pracy przy żniwach dwóch rolników – jednego, który ścina zboże sierpem oraz drugiego, który posiada kombajn. Są to dwie różne płaszczyzny.

W Rosji, Turcji czy USA nikomu nie przychodzi nawet do głowy, aby wiązać rolnikom ręce, z nagła zabraniając im stosowania tej czy tamtej substancji. Taka polityka rodzi niepewność w branży, tym bardziej, że w Unii Europejskiej od kilku lat mówi się już na poważnie nawet o wycofaniu fungicydów miedziowych, które mają obecnie rejestrację także w uprawach ekologicznych.

Złoty środek?

Złoty środek został już wynaleziony – jest nim integrowana ochrona roślin, która obowiązuje wszystkich rolników od 1 stycznia 2014 roku. Nie ma sensu wyważać otwartych drzwi.

Integrowana ochrona roślin zakłada pierwszeństwo metod alternatywnych nad konwencjonalnymi metodami chemicznymi, o ile jest to uzasadnione ekonomicznie. Środki ochrony roślin stosuje się w niej w sposób dostosowany do presji chorób czy szkodników, która musi być na bieżąco monitorowana. Opryski wykonuje się możliwie najwcześniej w sezonie, aby w pełni wykorzystać potencjał zabiegu i nie dopuścić do rozwoju agrofagów. Zabiegi trzeba rozplanować w taki sposób, aby nie przekraczać dopuszczalnych poziomów pozostałości ŚOR w plonie. Nadzór nad prawidłowym stosowaniem ŚOR przez rolników sprawuje Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN).

Taka metoda ochrony roślin powinna być satysfakcjonująca dla producenta, jak i dla konsumentów. Jej celem jest optymalizacja wykorzystania środków chemicznych, czyli zorganizowanie ochrony w taki sposób, aby dała jak największe efekty przy jak najmniejszych nakładach.

Związane z tematem

Wycofanie tiofanatu metylu będzie wielką szkodą dla produkcji sadowniczej

Wycofanie przez UE fungicydów miedziowych będzie katastrofą dla produkcji ogrodniczej

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz