Czeka nas etykietowanie skrzynek na rynkach hurtowych?
Na razie potrzebna tylko zbiorcza tablica identyfikacyjna
Obecnie osoba sprzedająca na rynku hurtowym owoce i warzywa z własnego gospodarstwa powinna posiadać umieszczoną w widocznym miejscu zbiorczą tablicę informacyjną. Karta identyfikacyjna sprzedawcy powinna dokładnie określać pochodzenie owoców, a więc zawierać imię i nazwisko, dane adresowe gospodarstwa, kraj pochodzenia. Kupujący nie zwracają na nią uwagi, przy wyborze owoców kierując się jedynie jakością i ceną. Wieszanie tabliczek to realizacja wymogów sanitarnych, które mogłyby być sprawdzane przez inspektorów.
W handlu detalicznym nie etykietuje się owoców
Informacji o gospodarstwie nie zamieszcza się w skrzynkach, do sprzedawanego towaru nie dołącza się etykiety. Trafia on później do sklepów. Ponieważ w polskim handlu detalicznym owocami i warzywami nie ma zwyczaju etykietowania pochodzenia towaru, konsumenci nie mają szansy dowiedzieć się, skąd pochodzą nakładane przez nich do torebek produkty. Sklepowe również tego nie wiedzą, a więc nie udzielą zainteresowanym klientom odpowiedzi. Ma to swoje wady i zalety.
Etykieta to dobry sposób na wyrobienie marki swojemu gospodarstwu
Coraz więcej sadowników pracuje nad wyrobieniem swoim gospodarstwom rozpoznawalności w obrocie lokalnym. Chcą być dobrze kojarzeni i wyróżnić się na tle konkurencji. Są pewni wysokiej jakości produkowanych owoców. Zakładają strony internetowe, fanpage na Facebooku, wystawiają swoje stoiska na targach i lokalnych wydarzeniach. Niektórzy inwestują nawet w ciekawe rozwiązania takie jak jabłkomaty, czyli maszyny sprzedające owoce.
Gdyby w sklepie umieścić informację o pochodzeniu owoców, byłaby duża szansa, że konsument, któremu posmakują, zapamięta ten fakt i będzie ich szukał w przyszłości. Wysoko wyspecjalizowane gospodarstwa ogrodnicze nie mają się czego wstydzić i chciałyby być kojarzone z najwyższą jakością dostarczanych owoców.
Co więcej, etykietowanie produktów zmniejszyłoby problem fałszowania żywności ze względu na kraj jej pochodzenia. Konsumenci mieliby możliwość podjęcia świadomej decyzji, czy decydują się na zakup owoców i warzyw krajowej produkcji, czy sprowadzonych z zagranicy.
Główna wada to konieczność realizacji dodatkowej pracy, a więc drukowanie etykiet. Niektórym gospodarstwom, które oferują gorszej jakości produkty ogrodnicze może być nie na rękę zamieszczanie jawnej informacji o ich pochodzeniu.
Przyszłość przyniesie obowiązek etykietowania
Obecna sytuacja, w której dopuszcza się zamieszczanie przez sprzedających na rynkach hurtowych zbiorczych tablic identyfikacyjnych ma jedynie charakter przejściowy, a w przyszłości pojawi się obowiązek etykietowania owoców i warzyw. Wynika to z faktu, że inspekcja sanitarna powinna mieć możliwość prześledzenia drogi towaru od producenta do konsumenta, aby w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, podjąć decyzję o wycofaniu danej partii towaru.
Komentarze
Brak komentarzy